25-02-2007 14:10
ostra notka o pieprzeniu
W działach: przepisy | Odsłony: 29
Flo, ryby,
Druga część podstawowego kursu gotowania pana lucka przed Wami. Jak obiecałem tydzień (buhahaha) temu, będzie ostro - i słowa dotrzymam.
W dzisiejszym odcinku podywagujemy sobie odrobinę na temat noży i przypraw.
Nóż jest prawdopodobnie trzecim narzędziem człowieka,
zgodnie z regułą "do trzech razy sztuka". Pierwszy był zapewne tłuk pięściowy, rodzaj kamsztora, którym małpoludy z Atlantydy rozbijały sobie nawzajem głowy. Drugim, równie niesprytnym, wynalazkiem był patyczek. Patyczkiem wygrzebuje się różne rzeczy z ziemi, wyjada mrówki i miodek. A na końcu, trzeci w serii wynalazków - i zdecydowanie najlepszy - pojawił się nóż. Na początku wesolutko nieostry, kamienny, mało radykalny w nożowości, z biegiem czasu przeszedł ewolucję, dzięki czemu teraz każdy lucek może iść do sklepu i zakupić sobie ostrze kuchenne ze stali narzędziowej w gatunku 3H14 podług normy Deutsches Institut für Normung (DIN) 1,4028 o szalonej twardości 52 HRC z zachowaną sprężystością rdzenia. Fa fa fa.
Nóż szefa kuchni
Prawdę mówiąc - z nożem jak z patelnią. Stówka wydana na pożądny nóż kuchenny daje spore gwarancje, że nabędziemy dobre narzędzie "all purpose". Dwie stówki gwarantują zbytnią ekstrawagancję albo kute japońskie ostrze dla suszaków (dla ułatwienia: pierwsze niedobre, drugie dobre).
Jak poznać dobre ostrze? Nie stępi się przez długi czas a wielokrotne ostrzenie nie zeżre go w widoczny sposób. Dobry nóż pozostanie z Wami przez resztę Waszego żywota.
Osobiście muszę przyznać, że jeszcze nie znalazłem mojego noża for life, na razie zadowalam się substytutami - serdecznie polecam noże z IKEA marki SLIPAD - produkt całkiem znośny, mam w kuchni dwie sztuki od roku i ostrzone były co najwyżej dwa razy.
Ile noży do kuchni?
Piętnastocentymetrowe ostrze ze stali narzędziowej potrafi zrobić wszystko - pokroić pieczywo, otworzyć puszkę, obrać warzywka, posiekać cebulę, przykręcić śrubkę i pociąć mięso. Do specjalistycznych zastosowań jednak przyda się parę innych noży.
- nóż do mrożonek,
- nóż do filetowania,
- mały nożyk do warzyw i owoców (dekoracje),
- nóż do siekania ziół,
- nóż wędliniarski (jeśli planujemy duuuużo pracować z wędlinami albo nakładać polewę na ciasta),
- nóż do ostryg (jeśli ktoś lubi owoce morza).
Nie wierzę w noże do mięsa, noże do sera, noże do chleba, noże do bułek, noże do steków, noże do szynki, noże do porcjowania pieczeni, noże do porcjowania łososia z ostrzem kulowym i inne takie wynalazki. Pewnie mają one sens, jeśli komuś brakuje skilla w rączkach. Pożądny nóż szefa kuchni powinien poradzić sobie z zadaniami, jakie żądni zysków producenci rozbijają na tysiące narzędzi. Oczywiście, nie mówię tu o sztućcach, którymi potrawy się je - noże do zastawy stołowej, masła, ryb, steków i wszystkie inne, których podanie do nakrycia nakazuje etykieta. Ale to osobna para kaloszy.
Ostrzenie noży
Osobny rozdział należałoby poświęcić ostrzeniu noży. Nie lubię i najczęściej tym się nie zajmuję. Ale jak muszę, to używam ostrzałki klasycznej. Niektorzy lubią osełki, kamienie ostrzące - ja preferuję klasyk, który daje kontrolę i satysfakcję. I jeszcze jedno - ostrzałki z krążkami metalowymi psują ostrza, zjadając za dużo materiału przez zły kąt ostrzenia.
Przechowywanie noży
Zapomnijcie o szufladach. Nic nie niszczy noża bardziej niż otwieranie nim konserw, walenie w niego młotkiem, cięcie przewodów elektrycznych, przykręcanie śrubek i przechowywanie w szufladach. Noże rysują się, tępią, zadzierają i psują. Nie wspomnę już o szansie na amputację palca przy nocnych poszukiwaniach narzędzi ;>
Tak naprawdę istnieją dwa racjonalne sposoby przechowywania noży - stojak w formie bloku i listwa magnetyczna. Preferuję to drugie wyjście, ładna kolekcja fajnych noży wygląda bardzo efektownie na ścianie. Plus, można przyczepić tarkę, garnek, korkociąg i dowolne inne metalowe utensylium, co zwykle daje wiele radości. Szczególnie podczas obserwowania reakcji innych ludzi.
Znowu IKEA - listwa magnetyczna za jakieś marne złotówki - genialna sprawa, polecam. Noże mają idealne warunki - nie niszczą się, nie tępią. Może kogoś lekko drażnić, że są namagnetyzowane, ale nie zanotowałem ubocznego wpływu na jakość przygotowywanych potraw.
Dobra. Dość o nożach.
A o przyprawach będzie w następnym odcinku, ponieważ za chwilę mam fajrant i opuszczam miejsce pracy.
Adieu.
Kupcie sobie dobre noże. Niczym lepiej nie morduje się blondynek pod prysznicem niż porządnym nożem szefa kuchni.
Druga część podstawowego kursu gotowania pana lucka przed Wami. Jak obiecałem tydzień (buhahaha) temu, będzie ostro - i słowa dotrzymam.
W dzisiejszym odcinku podywagujemy sobie odrobinę na temat noży i przypraw.
Nóż jest prawdopodobnie trzecim narzędziem człowieka,
zgodnie z regułą "do trzech razy sztuka". Pierwszy był zapewne tłuk pięściowy, rodzaj kamsztora, którym małpoludy z Atlantydy rozbijały sobie nawzajem głowy. Drugim, równie niesprytnym, wynalazkiem był patyczek. Patyczkiem wygrzebuje się różne rzeczy z ziemi, wyjada mrówki i miodek. A na końcu, trzeci w serii wynalazków - i zdecydowanie najlepszy - pojawił się nóż. Na początku wesolutko nieostry, kamienny, mało radykalny w nożowości, z biegiem czasu przeszedł ewolucję, dzięki czemu teraz każdy lucek może iść do sklepu i zakupić sobie ostrze kuchenne ze stali narzędziowej w gatunku 3H14 podług normy Deutsches Institut für Normung (DIN) 1,4028 o szalonej twardości 52 HRC z zachowaną sprężystością rdzenia. Fa fa fa.
Nóż szefa kuchni
Prawdę mówiąc - z nożem jak z patelnią. Stówka wydana na pożądny nóż kuchenny daje spore gwarancje, że nabędziemy dobre narzędzie "all purpose". Dwie stówki gwarantują zbytnią ekstrawagancję albo kute japońskie ostrze dla suszaków (dla ułatwienia: pierwsze niedobre, drugie dobre).
Jak poznać dobre ostrze? Nie stępi się przez długi czas a wielokrotne ostrzenie nie zeżre go w widoczny sposób. Dobry nóż pozostanie z Wami przez resztę Waszego żywota.
Osobiście muszę przyznać, że jeszcze nie znalazłem mojego noża for life, na razie zadowalam się substytutami - serdecznie polecam noże z IKEA marki SLIPAD - produkt całkiem znośny, mam w kuchni dwie sztuki od roku i ostrzone były co najwyżej dwa razy.
Ile noży do kuchni?
Piętnastocentymetrowe ostrze ze stali narzędziowej potrafi zrobić wszystko - pokroić pieczywo, otworzyć puszkę, obrać warzywka, posiekać cebulę, przykręcić śrubkę i pociąć mięso. Do specjalistycznych zastosowań jednak przyda się parę innych noży.
- nóż do mrożonek,
- nóż do filetowania,
- mały nożyk do warzyw i owoców (dekoracje),
- nóż do siekania ziół,
- nóż wędliniarski (jeśli planujemy duuuużo pracować z wędlinami albo nakładać polewę na ciasta),
- nóż do ostryg (jeśli ktoś lubi owoce morza).
Nie wierzę w noże do mięsa, noże do sera, noże do chleba, noże do bułek, noże do steków, noże do szynki, noże do porcjowania pieczeni, noże do porcjowania łososia z ostrzem kulowym i inne takie wynalazki. Pewnie mają one sens, jeśli komuś brakuje skilla w rączkach. Pożądny nóż szefa kuchni powinien poradzić sobie z zadaniami, jakie żądni zysków producenci rozbijają na tysiące narzędzi. Oczywiście, nie mówię tu o sztućcach, którymi potrawy się je - noże do zastawy stołowej, masła, ryb, steków i wszystkie inne, których podanie do nakrycia nakazuje etykieta. Ale to osobna para kaloszy.
Ostrzenie noży
Osobny rozdział należałoby poświęcić ostrzeniu noży. Nie lubię i najczęściej tym się nie zajmuję. Ale jak muszę, to używam ostrzałki klasycznej. Niektorzy lubią osełki, kamienie ostrzące - ja preferuję klasyk, który daje kontrolę i satysfakcję. I jeszcze jedno - ostrzałki z krążkami metalowymi psują ostrza, zjadając za dużo materiału przez zły kąt ostrzenia.
Przechowywanie noży
Zapomnijcie o szufladach. Nic nie niszczy noża bardziej niż otwieranie nim konserw, walenie w niego młotkiem, cięcie przewodów elektrycznych, przykręcanie śrubek i przechowywanie w szufladach. Noże rysują się, tępią, zadzierają i psują. Nie wspomnę już o szansie na amputację palca przy nocnych poszukiwaniach narzędzi ;>
Tak naprawdę istnieją dwa racjonalne sposoby przechowywania noży - stojak w formie bloku i listwa magnetyczna. Preferuję to drugie wyjście, ładna kolekcja fajnych noży wygląda bardzo efektownie na ścianie. Plus, można przyczepić tarkę, garnek, korkociąg i dowolne inne metalowe utensylium, co zwykle daje wiele radości. Szczególnie podczas obserwowania reakcji innych ludzi.
Znowu IKEA - listwa magnetyczna za jakieś marne złotówki - genialna sprawa, polecam. Noże mają idealne warunki - nie niszczą się, nie tępią. Może kogoś lekko drażnić, że są namagnetyzowane, ale nie zanotowałem ubocznego wpływu na jakość przygotowywanych potraw.
Dobra. Dość o nożach.
A o przyprawach będzie w następnym odcinku, ponieważ za chwilę mam fajrant i opuszczam miejsce pracy.
Adieu.
Kupcie sobie dobre noże. Niczym lepiej nie morduje się blondynek pod prysznicem niż porządnym nożem szefa kuchni.