» Blog » Tarcon! Co? Jeden-zero!
04-07-2007 18:29

Tarcon! Co? Jeden-zero!

W działach: konwenty | Odsłony: 5

Tarcon! Co? Jeden-zero!
Życie na obczyźnie jest trudne. Z dala od pięknej Kongresówki, wygnany od macierzy, ruskich pierogów, czerwono-czarnych zapasek i wychodzenia na dwór muszę jakoś funcjonować w otaczającym mnie świecie.

I wiecie co? Nie ma to jak Galicja. Jedzenie dobre, kobiety czyste, kelnerzy uprzejmi a gryzonie rzeczne nie pyskują. A jak pyskują, to je w mordę ;) I jeszcze można iść na piwko z Puszonem.
I nie ma to jak konwenty galicyjskie, ehh... ConQuesty, ConStary, R-Kony, Krakony, Alchemikony - żyć, nie umierać. Od niedawna do tej listy dopisywać należy debiutanta - Tarcon.

Pierwsza edycja za nami, mam cichą nadzieję, że wyrośnie z niej konwent tak dobry, jak inne, przy których narodzinach dane mi było asystować (m.in. Falkon i ConStar).

Do rzeczy. Konwent w standardzie - piątek po południu, cała sobota i niedziela do wczesnych godzin popołudniowych. Tradycyjna lokalizacja konwentowa - szkoła - tym razem jednak z małym twistem - przez środek kompleksu Wyższej Szkoły Tego i Owego, ulokowanej w byłych budynkach Zakładów Mechanicznych biegły sobie... tory. Kolejowe. Mocno konfudujące, zaprawdę, szczególnie jeśli po długiej drodze z Puszonem (kto jeździł, ten wie) za kierownicą-fazownicą, dociera się na miejsce.

Lokalizacja - dzięki uprzejmości mojego uroczego druha (i zarazem Niezwykłego Dżentelmena) Puszona na zakupy spożywcze oraz do czentrum czity of tarnoov jeździliśmy autkiem, więc w sumie nie odczułem faktu, że znajdowaliśmy się co najmniej kawałek od cywilizacji. Obiektywnie mógłby być minus, subiektywnie - zero. Z drugiej strony - 2 kilometry spacerkiem na dworzec to nie jest jakiś szokujący dystans... (+-)

Szkoła - bardzo przyjemnie rozległa, z powodzeniem można w niej robić konwent na 500-600 osób. Sala kinowa, olbrzymi games-room w osobnych budynkach, oddalonych o max. 35 metrów od budynku noclegowo-prelekcyjnego. Miód i orzeszki. Ponoć w przyszłym roku ma być dostępna jeszcze jedna aula... Jeśli organizatorzy się postarają, w jednym budynku zmieszczą same noclegi, w pozostałych - prelekcje i pokazy (pokazy bitewniakowe z powodzeniem mogą się odbywać w tej POTWORNIE wielkiej sali games-roomowej). (++).
Dość powiedzieć, że mieliśmy własną salę, do której zapraszaliśmy co fajniejsze foczki ;)

Program - szumnie zapowiadał się Czeźwy z sześcioma punktami - nie przyjechał, wielki dis dla Czeźwego. Poza tym dobry blok japoński - anime, pokazy Healera - przyrządzanie sushi, parzenie herbaty - wielki plus. Warsztaty ikebany i origami cieszyły się równie dużą popularnością.
Kalambury zorganizował Puszon przy skromnej pomocy niżej podpisanego, zwyciężyła bezkonkurencyjna grupa MasaHuku uzupełniona o Alquę (27 punktów), przed nowicjuszami - drużyną Ich Troje (7 punktów) oraz Nie Wiem (6 punktów). Konkurs komiksowy okazał się niezwykle hardkorowy, w przeciwieństwie do cytatowego, w którym zmiażdżyliśmy konkurencję i kazaliśmy jej płakać na kolanach. Bardzo fajne spotkanie z Puszonem o tworzeniu gier, jak zwykle rzeczowe prelekcje Sonego, spotkanie z Andrzejem Pilipiukiem (którego potem wysadziliśmy pod TESCO ;P), konkurs Discworldowy, pokazy Battletecha, Face of War, kilka larpów - całkiem niezły (+0) program, jak na tę...

...liczbę uczestników, którą szacować należy na okolice 150 głów. Z zaokrągleniem. Na szczęście towarzystwo nie rozłaziło się po okolicy, większość siedziała na terenie, więc z nie było problemów z socjalizacją - której zresztą taka kameralna atmosfera bardzo, ale to bardzo sprzyjała. Udało mi się sfamiliaryzować z kilkoma magicowcami, z chłopakami ze sklepu Gamestation, z połową orgów Mikonu, a także wieloma innymi osobnikami (tu pozdro dla nader uroczej Nutrii, która okazała się najsympatyczniejszą Nutrią konwentu ;). Ogólnie - wielki plus. (++)

Subiektywne wrażenia - jak najbardziej pozytywne. Zabrakło jednej rzeczy - gdyby organizacja dogadała się z cieciem-dozorcą i zrobiła wielkiego grilla integracyjnego, to pierwszy Tarcon przez następne pięć lat wspominany byłby jako konwent-legenda. Zapewne ;)
Ogólnie - świetnie było zobaczyć się ze znajomymi (Pozdro dla ekipy Tarconu, braci Ściborków, Yrola, Innego i Tehawy, Alquy, Saisego i innych...), miło było poznać nowych ludzi (yo dla chłopców z Gamestation, Ani, Borsuka, Pi, Rudego i jego debiutanckich kalamburów, oraz oczywiście Nutrii). Warto było, na przyszły Tarcon jadę na pewno (o ile bóg da a komuniści nie ukradną).
Wielkie dzięki dla Puszona, który mnie na ten konwent namówił :) Pozdro, druhu!

Ocena konwentu - całkiem zacny z dużymi możliwościami :)

Na obrazku jestem ja oraz Pluszon, ja w pozie natchnionej, Pluszon się dożywia. Zdjęcie ukradłem z jednej z tarconowych galerii, pochodzi z kalamburów, prowadzonych przez nas.
http://www.tarcon2007.republika.pl/zdjecia.html


l.


PS. Brakuje mi kolorowego informatora, z pierwszej serii. Jak wiadomo (albo nie) - zbieram konwentowe informatory, z misją zrobienia ich bibliografii kiedyśtam ;). Jeśli ktoś ma kolorowy informator i chce mi go wysłać, proszę o kontakt, najlepiej na PM. Stawiam piwko ;)

l.



0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Puszon
    Tarcon
Ocena:
0
Relacja mego drogiego kolegi lucka (a zarazem Niezwykłego Dżentelmena) oddaje mocno to co się działo na konwencie.
Naprawdę kawał fajnego, kameralnego konwentu, który jeśli orgowie zadbają może wyrosnąć na porządnego średniaka.
Bo miejsce jest, wola szkoły takoż, więc nic tylko robić.
Rzeczywiście fajnie by było na następny rok dogadać kwestię jakiegoś grilla/ ogniska czy ogólnie imprezy integracyjnej bo miejsce na to jest.
lucek zapomniał dodać, że poplanszówkowaliśmy - min. w nowe gry Kuźni Gier (prototypy Wypasu i Wiedźmina), a także w grę Saise'go i Urka.

A konwent udał się przede wszystkim ze względu na ludzi, tak dawnych znajomych, jak i nowo poznanych. No i lucka.
Gorące pozdro dla wszystkich, do zobaczenia na pewno na Polconie, a zapewne również wcześniej
04-07-2007 19:09
Saise
   
Ocena:
0
Cieszymy się, że TarCon pośród takich konwentowych wyjadaczy i "starych wyg salonów" dostaje tak pozytywne oceny ;) Też traktuję ten konwent jako udany - miłe spotkania ze znajomymi, poznanie nowych osób, fajne prelekcje, np. doskonały Omnibus Discworld (ha ha... pośmialiśmy się :D). Games Room zadowolił znaczną większość konwentowiczów, prelekcje się podobały, spokój w miarę był, a ja miałem możliwość pogrania w testówki "Wiedźmina" (dobra gra, dobra!) i "Wypasu" (lekka gra, lekka).

Nie mniejszą radością napawał mnie entuzjazm współgraczy w pierwszą wersję gry Boont, Mojego i Urkowego autorstwa. Cóż to za radość dla Tfurcy, kiedy widzi zadowolone twarze po rozgrywce w jego dziecię.

Fajnie, że wpadliście panowie szlachta, zapraszamy z pewnością na kolejną, większą, lepszą i smaczniejszą edycje :]
04-07-2007 22:34
maylenka
    czyżby czyżyk? :P
Ocena:
0
tak, to ja, nie mylę cię, a ty? :P
jak widzisz, mój geniusz zwrócił się w stronę komiksu, rotfl.
07-07-2007 20:33
996

Użytkownik niezarejestrowany
    Żałuję, że mnie nie było!
Ocena:
0
Craven 12:34:32
jak ja niebywalszy na Tarconie

Lucek 12:34:57
No to napisz, że żałujesz, że Cię nie było.
19-07-2007 12:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.