01-10-2009 19:18
The Eagle has landed*
W działach: developer's diary, blog | Odsłony: 1 Flo, rybki.
Dwa ostatnie dni były naprawdę męczącymi dniami. I jednocześnie, były przepełnione przerażającą wręcz dawką optymizmu. Dość powiedzieć, że kiedy o 01:00 AM w noc z wtorku na środę, półprzytomni ze zmęczenia po kilku godzinach pakowania pre-orderów wracaliśmy do domu, moja parszywa mordka i tak cały czas rozciągnięta była na kształt banana.
Nic to, że w środę rano, połamany i półprzytomny zwlokłem się i pojechałem (rowerem) na Pocztę Główną. Nawet jedna próba rozjechania mnie autem dostawczym, groźba pobicia przez emeryta, potrącenie przez samochód polskiego Korpusu Dyplomatycznego i nowa, świecka tradycja krakowskiego korka stulecia nie zdołały zmienić mojego nastroju.
Pięć godzin spędzone na poczcie, klejenie znaczków i wypisywanie druczków a potem przenoszenie pudeł w pobliże okienka było całkiem zabawne. Na pół dnia zajęliśmy jedno z dwóch okienek masowej wysyłki na Poczcie Głównej w Krakowie. Co więcej, kiedy pokazałem pani Marcie, przyjmującej nasze paczki, co jest w środku to nawet przestała nimi rzucać i przywalać pieczątki na pełnej kufie. Jest szansa, że część podręczników dotrze do Was nieco mniej uszkodzona! :-)
Potem zostało tylko rozwieźć paczki do sklepu zgrami.pl oraz do centrali Barda - i znowu na rower, przez zakorkowane miasto, do domu, odświeżyć się szybciutko, żeby zdążyć na Premierowe Party, które leciutko się poślizgnęło (za co przepraszam wszystkich zainteresowanych).
W Krakowie bawiliśmy się bosko. Na oko pojawiło się około 40 osób, mała salka wręcz pękała w szwach. Nie zabrakło krakowskich celebrytów - przybył Artur 'ARTUT' Machlowski, red. nacz. serwisu valkiria.net wraz ze swymi wychowankami - Inkwizytorem i Cravenem. Niestety, zaplanowane połączenie cyfrowe z Warszawą nie wypaliło - z prozaicznego braku warunków. Niewielkie pomieszczenie i brak zasilania skutecznie rozwaliły nasze przygotowania (po obu stronach mieliśmy niezależne łącza, kamery, projektory i mikrofony! Niech szlag trafi złośliwe gremliny). Za to podzwoniliśmy do Wawy, piliśmy na potęgę i było fajnie :-)
I to by było na tyle. A teraz idę spać i będę spał do soboty.
l.
(zdjęcia są moje własne, robione nokią e51, obrabiane w paincie. Jest na nich Żucho, Wolsungi oraz wysyłane paczki).