O.D.P. + Polcon 2009
W działach: developer's diary, blog | Odsłony: 4
Oookej.
Ostatni Dzień Przedsprzedaży - dziś zamykamy możliwość kupienia Wolsunga w twardej oprawie za niższą cenę. Mamy zaskakująco dużo przedpłat - nie wiem, czy to magia oszczędzania, czy też może lansiarskość hardcovera - w każdym razie jest naprawdę dobrze :-)
Jestem świeżutko po poprawkach do rozdziałów 5 i 6, ostatnich dwóch częściach podręcznika (prowadzenie i obsada). Obiektywnie - zrobiliśmy kawał roboty (czy dobrej? Nie wiem. Mi się podoba). Patrzę na tę stertę wydruków i dziwnie się czuję - jeszcze tylko góra dwa kroki na tej ścieżce - 12 września pliki trafiają do naszej nowej, ukochanej drukarni. I koniec (aczkolwiek mam nadzieję, że tak naprawdę, to początek).
Wiem, że robię faux pas, łącząc te notki - ale czas mnie pili i nie mogę klikać tyle, ile się należy. Ale do rzeczy - Polcon 2009 w Łodzi - odbył się, zakończył i przechodzi w mojej pamięci do kategorii "wydarzenia niepozbawione kontrowersji, które nauczyły mnie czegoś". Dziękuję wszystkim za pozdr0xy, sam, z najdzikszą radością pozdrawiam wszystkich, a w szczególności: Ostrego, Fokę, Lori, Xarica, Esse, Tjala, Janka Wicka oraz współakolitów: Sayrel i Julka, Juliusza, Zosię, Urka, M4t1ego, Puszona, Sqvę, Garnka, Żucha, Zwierza, Ifkę, Skałę czyli Tryma, Pana Rzadeczka, Maziego, Skobla, Zuhara, Werbata, Nurglinga, marudę, Szepta, ksch, Głowy, Miśka, Scobina, Małżeństwa Mochockich, Jurzego - co to mnie nie zauważył zza sqvy - oraz wszystkich innych, których pominąłem z nominis - co wynika z mojej głupoty, sklerozy i tego typu czynników.
Obrazek to ilustracja do Atlantydy, autorstwa Roberta A. von Rittera, pochodzi z nadciągającego wielkimi krokami podręcznika do Wolsunga (za co Puszon mnie zabije).
l.